Aktualności:

W MEDIA znajdziesz grafiki, banery i avatary

Menu główne

Weganizm, wegetarianizm ?

Zaczęty przez GRID, 07 Wrzesień 2014, 11:35

Jesteś ?

Zoofag
Fitofag
Nekrofag

GRID

Jako że na forum jest wiele osób które mają jakieś pasie, chcą zmieniać świat na lepsze, odkrywać rzeczy nie odkryte, postanowiłem przedstawić znany, kochany i znienawidzony dla wielu - WEGANIZM lub WEGETARIANIZM.

Na początek powiem że nie chcę nikogo atakować, mówić co dla was jest lepsze a co gorsze a jedynie się podpytać co uważacie na ten temat.

Trochę ostatnio siedziałem nad tym tematem i znalazłem trochę różnych materiałów ale zapodam tylko filmiki dla nie lubiących się rozczytywać:

https://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM
https://www.youtube.com/watch?v=qZpXDZzURjU
https://www.youtube.com/watch?v=KMbfc1EDl_U


Generalnie wywnioskowałem że jest kilka celów Weganizmu:
1. zdrowotny
2. moralny
3. ekonomiczny
4. i dla nie których duchowy (dla mnie jednoznaczny z 2)

Chciałbym aby osoby które przeczytały wiele poważnych publikacji wypowiedziały się co o tym myślą. Czy jest w ogóle sens brnąć w Weganizm? Co jest większą hipokryzją jeść mięso czy rośliny? Co jest zdrowsze, co bardziej moralne itp?

PoznanskaPyra

Nie wiem, czy jest sens aż tak zagłębiać się w temat. Jeżeli chcesz spróbować zostać wegetarianinem, to nim zostań. Przecież, to nie jest decyzja, którą jak podejmiesz, to niema odwrotu. Zawsze można zrezygnować.
Jednak większość osób, które znam wróciły do mięsa, po jakimś czasie organizm się zaczyna tego domagać.
WIZYTÓWKA
Kompy:
AMD Ryzen 9-3900X + GTX980Ti
Intel i5 4570 + HD7970

GRID

Od dwóch lat jem głównie rośliny ale czasami ryby. Zastanawiam się tylko czy jest sens odstawiać ryby w zupełności.
Zawsze mogę cofnąć postanowienie ale co gdy około czterdziestki okaże się że wywaliłem sobie zdrowie, bo jednak coś tam było potrzebne.   :)


pawg

witaminy z grupy B, najwięcej ich jest w chudym mięsie i owocach tropikalnych



gaballus

Cytat: GRID w 07 Wrzesień 2014, 13:36
Zawsze mogę cofnąć postanowienie ale co gdy około czterdziestki okaże się że wywaliłem sobie zdrowie, bo jednak coś tam było potrzebne.   :)
Akurat zostało mi nie tak wiele do 40 ;) mięsa nie jem od 18 lat, zupełnie, inne produkty odzwierzęce owszem, czyli krótko mówiąc jestem wegetarianinem.
Jakiś czas temu miałem robione dokładne badania, NIC nie odstawało od normy, a diety jakoś szczególnie nie układam i nie sprawdzam, jest jeden warunek żadnych produktów pochodzących od martwych zwierząt.
Zastanawiałem się nie raz nad weganizmem, ale tu już jest poważny problem, w zasadzie jesteś skazany tylko na własnoręczne przyrządzanie posiłków, raczej nic nie zjesz 'na mieście" (oczywiście nie licząc knajpek wegetariańskich które najczęściej większość dań mają tak naprawdę wegańskich).

Troll81

ja tam z mięska nie zrezygnuje tak łatwo :D

sknd

ja od jakoś tak około półtora roku nie jem mięsa, nie czuję żebym jakoś podupadał na zdrowiu, właściwie chyba wręcz przeciwnie czuję - wszelkie problemy gastryczne zniknęły. Nie czuję też, abym strasznie się jakoś umartwiał, ale nigdy nie byłem specjalnie mięsożernym typem, na myśl o golonkach i innych takich było mi niedobrze raczej.

Ufol

Mięsa staram się nie jeść w adwencie i wielkim poście, poza tym również w każdy piątek. Aspektu duchowego tego całego ruchu wege nie przyswajam, w najmniejszym stopniu. Gridu, czy słyszałeś o jakiejś grupie dzikich ludzi, która mając dostęp do mięcha wyrzeka się go? Oczywiście to pytanie retoryczne. Nie wygłupiaj się, bo tatara, czy prawdziwej podwawelskiej żadne sojowe namiastki nigdy nie zastąpią. Poważnie o wegetarianizmie rozmawiać nie potrafię. Po mojemu jest to po prostu kolejna moda znudzonych luksusem społeczeństw tzw. zachodu.

Martin Fox

Ja tam powiem krótko - imo to indywidualna decyzja każdego, co i jak chce jeść. Ja nie wyobrażam sobie życia bez mięsa, ale też i bez warzyw. Za to mogę spokojnie przeżyć bez produktów mącznych, kasz czy ryżów. No i od ładnych kilku lat staram się jeść produkty nieprzetworzone albo niskoprzetworzone. Najgorzej jest z wędlinami - trafienie takiej która składa się z mięsa a nie soi jest niesamowicie trudne jak zaczniecie czytać składy wędlin :)

Tobas

Jest to temat wywołujący sporo emocji i tak jak z każdym kontrowersyjnym tematem - jest w nim sporo zabobonów i niewiedzy.
Np. najczęstszym błędem jest błąd, który powielił właśnie Ufol - weganie zastępują mięso soją - to jest bzdura - soja jest niezdrowa,
nie trzeba jej jeść, poza tym wszędzie jest jej pełno - szprycują nią już wszystko.

Ja osobiście uwielbiam mięso i nie chciałbym z niego rezygnować, staram się nie myśleć o "biednych, mordowanych" zwierzątkach,
bo byłaby to dla mnie hipokryzja. Za naszą granicą jest wojna. Codziennie ludzie są mordowani. Nieco dalej isis wycina w pień wszystkich innowierców.

Nie miałbym komfortu obnosząc się z taką fanaberią.

krzyszp

Wegetarianizm rozumiem, ale weganizm to wersja dla fanatyków.
Chociaż sam nie wyobrażam sobie tygodnia bez schabowego ;)

Natomiast odkąd zacząłem czytać etykiety, to jestem postawiony przed zmniejszającym się wyborem pożywienia - coraz trudniej znaleźć cokolwiek przetworzonego bardziej bez połowy tablicy Mendelejewa w środku, dotyczy to zwłaszcza wędlin, ale i "czyste" mięso to niestety spotkało (poprzez przemysłowe żywienie i pakowanie antybiotyków).

Btw, z lekcji biologii w podstawówce pamiętam, że nasz układ trawienny jest przystosowany do trawienia mięsa, także uzębienie o tym świadczy...


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Martin Fox

Krzyszp - to własnie powód dla którego kupuje w mięsnym pod blokiem - mięso jest świeże, bez strasznych dodatków. A co do wędlin - mam kilka upatrzonych które nie mają "połowy tablicy Mendelejewa" w sobie, ale przymierzam się do domowej produkcji.
Szkoda że ze względu na mieszkanie w bloku i niemożność postawienia wędzarni pozostają mi tylko parzone albo pieczone (nie ususzę w mieszkaniu, za ciepło i za wilgotno :/)

krzyszp

Ja akurat mam bardzo małe możliwości zaopatrzeniowe - wszystkie sklepy w mojej okolicy (te z wędlinami i mięsami) zaopatrują się u tego samego dostawcy i mają ten sam asortyment...


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

armar

Ankieta zawiera błąd, gdyż ostatnia z odpowiedzi - "Nekrofag" jest nieprawidłowa, choć oczywiście wiadomo o co chodzi. :)

"W odniesieniu do dużych zwierząt takich jak kręgowce zazwyczaj używa się określenia padlinożercy"
( http://pl.wikipedia.org/wiki/Nekrofag )

cp

#14
Ok, skoro już wszyscy określają swoją orientację kulinarną, to i ja dokonam coming out-u - jestem zdeklarowanym i niereformowalnym wszystkożercą. Ale szlag mnie trafia/spalam się ze wstydu, gdy muszę być mimowolnym obserwatorem przejawów skrajnego buractwa i - co gorsza - niekompetencji wobec wegetarian. Mięsosceptycy ;) - wciąż niestety macie w wielu miejscach przechlapane.
Przykład z pierwszej ręki. Parę miesięcy temu mieliśmy kilkudniowe szkolenie w hotelu (czterogwiazdkowa sieciówka celująca w wynajem sal na szkolenia i konferencje). Obsługa została zawczasu poinformowana, że część osób jest wegetarianami. Już pierwszego dnia okazało się, jak obsługa hotelowa rozumie pojęcie 'obiad wegetariański'. Tak, zgadliście: zwykły obiad dla wszystkożernych pozbawiony ochłapu mięsa, za to składający się prawie wyłącznie z zieleniny (cały talerz - rukoli bodajże, która miała być tylko dodatkiem do dania + jakiś smętny ziemniak). Spektakl powtarzał się przez resztę pobytu pomimo ponawianych próśb i skarg  :bad: Aha, oczywiście obsługa była wielce zdziwiona (a idę o zakład, że i oburzona), że ktoś śmie mieć pretensje.

A co do praktykowania samej diety wege (w różnych odmianach) w warunkach polskich - wykonalne, ale sugerowałbym skonsultować się z dietetykiem... a raczej kilkoma, dopóki nie trafi się na takiego, który nie popuka się w czoło na samym wstępie. Obawiam się, że bez suplementów diety się nie obejdzie.

P.S.
Jeśli jesteś wegetarianinem, nie wyjeżdżaj do Mongolii. Nawet mój zaprawiony w bojach, wszystkożerny żołądek pod koniec miał dość. No, ale sorry, oni tam mają taki klimat.

Krzysiak

Wiem że mało w nosi do dyskusji ale zawsze mi się tak kojarzy  ;D
[smg id=10353 type=full align=center caption=""]


>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

sknd

ja wszystkim żartownisiom polecam obejrzeć film "Earthlings", byle horror czy tam dokument o Auschwitz mnie nie jakoś przesadnie nie rusza a tego nie byłem w stanie obejrzeć za jednym posiedzeniem.

Troll81

https://www.youtube.com/watch?v=42u4ytkzAWw

sknd

bez trolowania proszę ;) obejrzyj "Earthlings" i śmiej się dalej.

Troll81

obejrzałem początek..... i nie, nie śmiałem się. Ale fakty są takie że wszystkie drapieżniki wiec są gatunkistami.....

armar

W Polsce pewne przyzwyczajenia (również żywieniowe) są związane z Judaizmem, a religia ta mówi, że zwierzęta należy zabijać w bestialski sposób przez wykrwawienie i spożywać.
Co istotne zjadanie mięsa trupów jest uznawane za niezbędne i jest uświęcane nakazem składania takiego pokarmu bogom w ofierze (ale wyłącznie ze zdrowych zwierząt).
Trudno wymagać od ludzi zrozumienia potrzeby poszanowania dla życia innych, gorzej wyedukowanych zwierząt (wszak oceny inteligencji dokonujemy w oparciu o własne kryteria), gdy w książce zatytułowanej "Biblia" przeczytać można, że urojona osoba boga będącego dla uzależnionych źródłem cnót wszelakich nakazuje Abrahamowi zaszlachtować w ofierze własnego syna, jak to czyniono we wcześniejszych religiach innym bogom - Biblia przytacza składanie ofiar z dzieci ( ,,Kazał też zbezcześcić palenisko, znajdujące się w Dolinie Synów Hinnoma, aby już nikt nie oddawał swego syna czy swojej córki na spalenie dla Molocha" 2 Krl 23,10).
W sekcie Neojudaistycznej, wielokrotnie się wspomina o tym, że bóg z Biblii ma plan zamordowania swego syna dla powstrzymania swego gniewu jaki odczuwa wobec innych ludzi jakich umiłował, choć jest to ostatnio przedstawiane w sposób mniej drastyczny jako składanie ofiary z "baranka bożego", a ogniska z baraninką są elementem spotkań integracyjnych.

Co ciekawe - istnieją religie dopuszczające szacunek dla zwierząt - np. w Indiach krowy są "święte" i się ich nie spożywa, a delfiny mają status osoby jak każde zwierze z gatunku Homo Sapiens, choć przecież nie są spokrewnione ( http://zeszytyprawzwierzat.org.pl/delfin-jako-osoba/ ).
Może łatwiej jest przejść na wegetarianizm zmieniając wpierw religię? :) 
Z tym może być problem, bo zapewne więcej tzw. Chrześcijan "obrazi swoje uczucia religijne" takim wpisem bardziej, niż tzw. "żartami" z mordowania niewinnych zwierząt jakie zamieszczono powyżej.


krzyszp

No cóż, ja nie mam do tematu jedzenia "padliny" ani podejścia religijnego, ani ideologicznego - po prostu lubię schabowe ;)


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

gaballus

Cytat: armar w 10 Wrzesień 2014, 19:07
Może łatwiej jest przejść na wegetarianizm zmieniając wpierw religię? :) 
Z tym może być problem, bo zapewne więcej tzw. Chrześcijan "obrazi swoje uczucia religijne" takim wpisem bardziej, niż tzw. "żartami" z mordowania niewinnych zwierząt jakie zamieszczono powyżej.

Ja np. jestem chrześcijaninem i wegetarianinem, nie widzę tu żadnej sprzeczności. Chociaż muszę Ci przyznać rację że obiegowy obraz zarówno chrześcijanina jak i wegetarianina może skłaniać do takich osądów.

Troll81

A co ma religia do poszanowania życia? Nie przypominam sobie by JP2 czy Franciszek płakali jak w Polsce wprowadzano zakaz uboju rytualnego. Ba, od dłuższego czasu standardem jest głuszenie zwierząt i jakoś z ambon tego nie tępią..... Ale niezależnie od spożycia mięsa i tak będą zwierzęta zabijane. Choćby dla skór. Bo wszak z czegoś trzeba robić eleganckie buty.....

Martin Fox

Cytat: armar w 10 Wrzesień 2014, 19:07
W Polsce pewne przyzwyczajenia (również żywieniowe) są związane z Judaizmem... (ciach)
No to żeś panie pojechał. Ja mam wyjebane na religię (jakąkolwiek, wszystkie uważam za tak samo błędne) a to co do mnie przemawia to możliwości trawienne mojego organizmu. Nie trawię celulozy, więc nie będę jak krowa żył na trawie, za to trawię mięso, więc będę je jadł.
Owszem, nie popieram powolnego zabijania zwierząt rzeźnych (bo uważam że hormon stresu odbija się na smaku), ale nie mam nic przeciwko hodowli na potrzeby spożywcze (pod warunkiem że to hodowla a nie fabryka).
Tak samo będę jadł warzywa i owoce, mleko i jego przetwory, ryby i owoce morza. Ale też nic na siłę. Już jakiś czas temu zauważyłem że najlepszym dietetykiem jest mój własny organizm i staram się go słuchać. Były w moim życiu momenty gdzie mięsa nie tknąłem przez kilka tygodni - bo nie miałem ochoty, a wręcz wstręt. Podobnie było z owocami - były okresy gdzie żyłem na mięsie, przetworach mlecznych i produktach mącznych. Po prostu - jak mój organizm nie ma na coś ochoty to tego nie jem. I w drugą stronę - jak mam niepohamowaną ochotę na śledzie w zalewie miodowej przegryzanego czekoladą i popijanego mlekiem to to zjem.
Dla mnie to proste - jem na co mam ochotę. I nie dorabiam do tego ideologii, a tym bardziej nie zrzucam tego na jedną czy drugą religię.

Pilman

Mocno napisane ale zgadzam się z Tobą Martin. Nasze uzębienie, żołądki - po prostu cały przewód trawienny pozwala nam na spożywanie takich posiłków przez to nie widzę by z nich rezygnować.

GRID

Cytat: armar w 10 Wrzesień 2014, 19:07
W Polsce pewne przyzwyczajenia (również żywieniowe) są związane z Judaizmem... (ciach)

Ostatnio powiedziałem zagorzałej katoliczce że coś nie tak jest tą religią jeżeli pozwala krzywdzić istoty boże które są dłużej na ziemi, nie pamiętam ile ale chyba 1-2 dni ;) i przyznam że zastanawiałem się jak to jest napisane w Biblii. Bo agresywnie mi pojechała, a ja nie umiałem nawet wysnuć żadnej dobrej anty-tezy.

I przyznam że pomysł Armara z tak zwanym przyzwyczajeniem żywieniowym może być trafną konkluzją. Może i większość tutaj nie jest za religią ale większość przynajmniej do 10 roku (i więcej) wierzyła bardzo mocno w boga, mikołaja itp. W tedy nikt nie zastanawiał się nad tym bo wydawało się to oczywiste. Podobnie może być z mięsem.

sknd

no cos w tym może być  ;) A co do słuchania swojego organizmu - znam mnóstwo osób których organizm domaga się często dymu papierosowego albo alko, jeszcze inni żywią się tylko w Mc'Shitach    co nijak nie znaczy że te rzeczy dobrze temu organizmowi służą... a a propos przystosowania układu pokarmowego do mięsa - proszę porównać długość tegoż u typowych mięsożerców i u nas. Albo proszę poczytać o co mówią statystyki o nowotworach u wegetarian i mięsożerców.

Ufol

Cytat: Tobas w 08 Wrzesień 2014, 10:23
Jest to temat wywołujący sporo emocji i tak jak z każdym kontrowersyjnym tematem - jest w nim sporo zabobonów i niewiedzy.
Np. najczęstszym błędem jest błąd, który powielił właśnie Ufol - weganie zastępują mięso soją - to jest bzdura - soja jest niezdrowa,
nie trzeba jej jeść, poza tym wszędzie jest jej pełno - szprycują nią już wszystko.
Jak zwykle nie nadążam za modami. Parę lat temu popularne były pasztety sojowe, mleko sojowe, tofu itd. Co się stało, że nagle tak zmienili upodobania? Cały ruch wege jest ciekawym zjawiskiem socjologicznym, nie zaś naukowym. Jeśli ktoś kwestionuje fakt, że człowiek jest wszystkożercą to zwyczajnie się nie douczył, lub mocno zideologizował. Jako chrześcijanin mam inne podejście do jedzenia, niż muzułmanin, czy wierzący Żyd. To jednak pole badań antropologii.

Troll81

A jak przestaniemy jeść zwierzątka to co?

1 zostaną zlikwidowane hodowle. Te zwierzęta nie będą żyły szczęśliwe na wolności. Nie będą żyły wcale....
2 Niektóre gatunki nadal będą hodowane i zabijane, choćby dla skóry.....
3 Bestialstwo wobec zwierząt nie ma nic wspólnego z wege, od tego jest prawo by tępić praktyki w których zwierze cierpi.

Martin Fox

Cytat: Troll81 w 12 Wrzesień 2014, 09:29
3 Bestialstwo wobec zwierząt nie ma nic wspólnego z wege, od tego jest prawo by tępić praktyki w których zwierze cierpi.
To nie prawo - to powinno się zmieniać w podejściu ludzi, w edukacji, a nie prawem. Prawo jeśli będzie uznawane za złe to nie będzie przestrzegane.

tito

Problemem jest, że podejście ludzi powinno się zmienić w wielu aspektach...ale kto te aspekty by kreował?
Dla jednych zabijanie zwierząt w sposób niehumanitarny jest złe, zaś dla innych właśnie takie jest najbardziej pożądane(tu kwestie religijne). Kto ma racje? Obydwaj - z własnego punktu widzenia. Władzę nad światem temu, kto pogodzi strony takich konfliktów.
Odnośnie wegetarianizmu - wisi mi to. Jem co chcę/lub muszę (ach ta praca nas statku). Inni niech jedzą tak jak chcą.
Kwestie zdrowotne - mam szwagierkę, która wszystkimi swoimi dietami obdzieliłaby połowę miasta (mięsa od dawna nie je). Czy Jej pomogły? Wyniki badań ma dobre - w ten sposób polepszyła sobie również wyniki odnośnie raka (nie pamiętam co to za oznaczenie stężenia hormonu).
Ale jak sama mówiła brak węglowodanów uniemożliwił Jej start w paru biegach ulicznych.

GRID

#32
Cytat: tito w 14 Wrzesień 2014, 12:10
Ale jak sama mówiła brak węglowodanów uniemożliwił Jej start w paru biegach ulicznych.
A Małysz jadł banany i skakał  :) A co mają powiedzieć osoby wymienione na tej stronie : www.greatveganathletes.com
Szczególnie Mac Danzig i Carl Lewis.

sknd

znam dwie osoby które nie jedzą mięsa a biegają codzinnie po 10-15 a od święta powyżej 40 km ;)