Ósemka

Zaczęty przez Ósemka, 21 Sierpień 2015, 21:42

Ósemka

Jestem już tutaj z wami jakiś czas i pewnie niektórzy mnie kojarzą ;D ale i tak poczułem potrzebę uzupełnienia wizytówki ;).


A wszystko zaczęło się od tego:

Komputer Świat, numer 24/2004, artykuł "Pecet - naukowcem":
CytatBez tytułu doktora i bogatej bibliografii prac naukowych możemy uczestniczyć w poważnych badaniach i projektach. Niewykorzystany zapas mocy obliczeniowej naszego peceta pomoże na przykład nawiązać kontakt z kosmitami w programie SETI lub znaleźć lekarstwo na raka
Niestety, mój egzemplarz się nie uchował. Gdybym go gdzieś odnalazł, to wrzuciłbym skan całego artykułu.

To był 2004 rok, a więc odpaliłem Boinca na moim ówczesnym Duronie 1,2GHz. Nawet nie wiem, co liczyłem ;D. Ale jestem pewien, że to był jakiś białkowiec. Pobawiłem się tym może dwa tygodnie... po czym wywaliłem managera, bo stwierdziłem, że pomimo obiecywanego korzystania tylko z idle, komp stracił na szybkości reakcji. A chodziło o jakieś ułamki sekund ;). Teraz, gdy patrzę na to z perspektywy czasu, jestem zadziwiony samym sobą - po pierwsze, że to zauważyłem w ogóle, po drugie że miało to wtedy dla mnie tak wielkie znaczenie. No cóż, do przetwarzania rozproszonego trzeba dojrzeć... ;).

Jednak ziarno zostało rzucone na właściwy grunt. Po latach ukrycia miało wykiełkować i wystrzelić jak szalone ;D.

O całej sprawie przypomniałem sobie w okolicach 2010 roku. Byłem wtedy już na studiach. Podczas pisania licznych, nikomu niepotrzebnych i nic nie wnoszących sprawozdań z laborek, oraz przy marnowaniu czasu w sieci ;) wciąż nie dawała mi spokoju jedna rzecz - 99% zasobów komputera przez większość czasu nie robi kompletnie nic. A gdyby tak postawić jakiś serwis www? Ludzie by wchodzili i popłynęłaby kasa z reklam. Tylko pomysłu brak. Albo jakiś zarąbisty program napisać, który robiłby coś pożytecznego. Np. kolejne cyfry po przecinku w liczbie Pi. Eee, to głupie, zresztą ktoś już na jakimś klastrze znalazł pierdyliard takich cyfr. Odczytanie ich na głos zajęłoby kilka miesięcy. O, a może arkusz Excela typujący liczby w Multilotku. Kurde, nie działa, po miesiącu jestem w plecy.
I wtedy nagle rozbłysk z mózgownicy: kiedyś, dawno temu, na starym kompie odpaliłem program, który szukał lekarstw na raka! Muszę go odnaleźć.

Po kilku dniach szperania w sieci trafiłem na Folding@Home. Pozdrowienia dla kamratów z dawnej drużyny :). Team 276 na zawsze w sercu ;D. Tym razem z mocą obliczeniową było już nieco lepiej, bo do mozolnej pracy został zaprzęgnięty Celeron M440 1,86GHz. Fakt, że już wtedy był to przestarzały model. Szybko musiałem się przyzwyczaić do przebywania w ogonie zespołu ;). Ale to zupełnie nie przeszkadzało. Wreszcie ten głupi kawałek krzemu robił coś konkretnego. Chodzenie nad tym i doglądanie kolejnych procencików postępu WU w konsoli klienta dawało tyle satysfakcji co opieka nad domowym zwierzakiem :P. Zresztą nikomu nie przeszkadzała słaba pozycja w zespole. Niezależnie od urobku każdy był traktowany jak równy z równym. I to było wspaniałe.
Dlaczego jednak dziś B@P a nie Team 276? Wcale nie chodzi o to, że admin zespołu nas zaniedbał. Ani o to że było nas mało, niewielu nowych dochodziło. Ani o to, że obawialiśmy się ostatecznej zwiechy forum, tak jak wyłożyło się nasze wiki. To naprawdę nie były tak wielkie problemy, na jakie wtedy wyglądały. Wszystko to było do obejścia i nie mam żadnej urazy do kogokolwiek z drużyny. Kres tej przygodzie położyli naukowcy ze Stanford. Pewnego dnia projekt przestał karmić słabsze procesory jednowątkowe. Nagle mój wkład i poświęcenie przestał mieć dla nich znaczenie. Ba, nawet topowi zwijacze zaczęli narzekać że ich wieloprocesorowe maszyny, z mocnymi GPU przestały się wyrabiać. Niestety, dla adminów projektu liczyli się już tylko najwięksi. Właściciele potężnych farm białkowych, uzbrojonych po kilka najnowszych, podkręconych do obłędu GPU, zamontowanych na jednej płycie głównej (a takich zestawów po kilka w piwnicy). Wszystko wskazywało, że tylko z nimi chcieli rozmawiać.
Niektórzy z nas zostali. Ja też chciałem, ale po prostu nie było po co.

Ale na horyzoncie już wyraźnie widniała nowa Przyjazna Przystań. W ten sposób zaczął się nowy rozdział, a główną rolę odgrywa w nim jak na razie Rosetta@Home ;D.


A oto na czym liczę:

HP Compaq 8100 SFF - i7-870 2.93GHz, 8GB RAM. Sprzęt dobrze zrobiony i twardy jak sk******n. Nie odpuszczałem mu nawet w największe tegoroczne upały. Obowiązywała tylko jedna zasada: "Przeliczysz albo zdechniesz" %). Temperatury drgnęły w górę może o 5 stopni ;). Kupiłem jako po-leasingową używkę jako dedyka do Boinca. Jestem bardzo zadowolony.

Statystyk nie zamieszczam. Są w sygnaturce.
Folding@Home - Team Poland [276]

necavi

Po czasie wzięło się na wspomnienia - wniosek - starzejemy się  ;)
Cytat...doglądanie kolejnych procencików postępu WU w konsoli klienta dawało tyle satysfakcji co opieka nad domowym zwierzakiem...
Skądś to znam. Chyba wszyscy to przeżywali.
CytatHP Compaq 8100 SFF - i7-870 2.93GHz, 8GB RAM
Niepozornie wygląda, ale moc jest. Tylko na nim liczysz czy jest do "wszystkiego"?

Z Folding@Home miałem podobnie. Nie tylko 1-rdzeniowiec, ale i Q6600 do liczenia za bardzo się nie nadawał. Zakupione grafy jakiś czas dawały radę, ale i je polityka punktowa olała. Na boinc-u nawet jeżeli jakiś projekt mówi pa twojemu sprzętowi, na innym dasz radę.
Co do forum to większość f@h-owców z Team 276 się tu przeprowadziła i chyba nam tu dobrze  :boing:
No i te wyścigi - cud, miód z benzynką.

Troll81

Witam na naszej zapszałej łajbie :D skąd jesteś ósemka?

też już zaliczam się do grona starych wyjadaczy :D a tak niedawno byłem młodziakiem w drużynie :D ech.... łezka się w oku kręci :D

Cyfron

Witamy

Piękna wizytówka :)

stiven


Ósemka

Cytat: necavi w 21 Sierpień 2015, 22:57
Po czasie wzięło się na wspomnienia - wniosek - starzejemy się  ;)
Taa, jedną z rzeczy, którą bardzo miło się nam wspomina to twój poprzedni awatar ;D


Cytat: necavi w 21 Sierpień 2015, 22:57
CytatHP Compaq 8100 SFF - i7-870 2.93GHz, 8GB RAM
Niepozornie wygląda, ale moc jest. Tylko na nim liczysz czy jest do "wszystkiego"?
Jest tylko do Boinca. Do wszystkiego innego używam Lenovo ThinkPad X201 ze stacją dokującą, zewnętrznym monitorem i oczywiście, wypasioną klawiaturą ;D


Cytat: Cyfron w 23 Sierpień 2015, 11:44
Piękna wizytówka :)
Dzięki :)
Folding@Home - Team Poland [276]

andy101fah

Witam wreszcie kolegę z Folding@home we własnej i pięknej wizytówce.
Ze świata folding znamy wspólnie maksymę "Obowiązywała tylko jedna zasada: "Przeliczysz albo zdechniesz" ". Wspólnie z kolegą Waldeuszem upiekliśmy kilka kart graficznych, płyt głównych.

Powodzenia i bawimy się dalej.


Ósemka

Kilka bardzo subiektywnych myśli i wrażeń odnośnie IRC.


Dawno temu były w Polsce takie czasy, kiedy o internecie czytało się tylko w gazetach. Szczególnie jeśli chodzi o prowincję. W moich stronach rodzinnych, w pobliskiej miejscowości gminnej (około 9000 mieszkańców) były chyba trzy domy posiadające SDI (oczywiście jedno łącze rozdzielone między sąsiadów ;)). Reszta, jedyne co mogła, to wdzwaniać się modemem 56k. O ile była taka możliwość. Nie wiem kiedy dokładnie zmodernizowali u mnie centralę telefoniczną, ale jeszcze za brzdąca pamiętam panią-operator po drugiej stronie słuchawki i jak mówiło się jej trzy-cyfrowy numer należący do osoby, z którą się chciało połączyć telefonicznie :). W każdym bądź razie komputery pojawiły się pod strzechami nieco później. Jedynie rodzice pracujący w sąsiednim, większym mieście, przynosili do domu opowieści niemal rodem z S-F na temat jakichś w pół legendarnych sieci osiedlowych i o mitycznym kablu, który łączył z internetem non-stop, a koszty były niezależne od tego ile się korzystało.


Co ci ludzie robili z takim źródełkiem, które nigdy nie wysycha? No, możliwości było kilka, a jedną z nich było przesiadywanie na IRC. Modemowcy co prawda też mogli, ale to było szaleństwo. A właściwie to rachunki za telefon robiły się szalone. A tak naprawdę, to rodzice mogli popaść w szał, gdy takowy rachunek przyszedł do zapłacenia. Mnie wystarczał ten pierwszy argument i na tym polu nie nadwerężałem nerwów moich rodzicieli. Dlatego moją ulubioną taktyką stało się otwieranie strony www, którą chciałem przeczytać i natychmiastowe rozłączanie się po pobraniu treści. Co sprytniejsi znajomi otwierali wiele linków, dopiero wtedy się odcinali. U mnie dziwnym trafem Windows 98 nie ogarniał więcej niż pięć otwartych na raz okien i taka zabawa kończyła się zazwyczaj niebieskim ekranem śmierci ;). Echem tych oszczędności było również to, że nie interesowałem się zbytnio tematem czatów. Zdawało się to zbyt kosztowną rozrywką względem korzyści jakie dawała.


Pełne, w dużej mierze swobodne łączenie się z internetem umożliwiło tak naprawdę pojawienie się dostępnej na szeroką skalę Neostrady. Jak się później dowiedziałem, w ten sposób dołączyłem do drugiej fali barbarzyńców, którzy zalali sieć ;) (podobno pierwsza fala była wtedy, gdy Polbox uruchomił swoje darmowe skrzynki pocztowe). Wtedy o IRC już nikt nie słyszał, natomiast królem czatów tytułował się GG i Tlen.


Ja o istnieniu IRC dowiedziałem się może z 5 lat temu. Kumpel studiujący informatykę opisał to jako undergroundową usługę, z której nie może skorzystać pierwszy lepszy człowiek zgarnięty z ulicy. Miało to wymagać pewnej wiedzy technicznej, co przy okazji pojawienia się prostych, klikanych komunikatorów, odsiało motłoch i zapewniło pewien poziom elitarności. IRC miał się stać ulubieńcem speców od IT. Pomyślałem wtedy: no tak, studentowi informatyki mogą się przydać te liczne kanały gromadzące fanów hackingu. Moja branża jednak ma z tym niewiele wspólnego, po drugie nie lubię się czuć jak nurek otoczony stadem rekinów. Nie, dziękuję ;).


Po czym kilka lat później gdzieś na stronie B@P dostrzegłem napis: Zapraszamy na nasz kanał IRC. Link kusił, korcił, kuł w oczy... Czemu by nie spróbować? Tajemna i elitarna wiedza okazała się być znacznie bliżej niż się wydawało:

Cytatwww.ircnet.pl/
http://pirc.pl/
A potem czas na pierwsze spotkanie. WOW!:



Już rozumiem dlaczego maniacy komputerowi tak lubią IRC-a. Klient czatu da się w pełni  obsłużyć poleceniami z klawiatury. Przypomina zabawę linuksowym terminalem albo windowsowym cmd. Wszystko jest ubrane w bardzo prosty, wręcz spartański interfejs. Żadnych wodotrysków i bajerów. Wbudowano tu to co potrzebne do czatowania i nic ponadto. Jestem zachwycony. Każda komenda ma swój manual jak w Linuksie (mówię tutaj o ChatZilli). Pomyślano też o początkujących – wszystko można wyklikać, co mi bardzo pomaga przy pierwszym kontakcie z programem. Usługa jest całkowicie niezależna od www. Dla mnie to miła odmiana, a nawet powiew nowości ;) (choć kiedyś to było standardem). Wypieszczone i do bólu profesjonalne serwisy www, blogi itd. zmęczyły już nieco moje oczy. IRC przeciwstawia się temu swoją prostotą i charakterystycznym retro-klimatem.


Przeglądam listę kanałów. Jest ich około 130. Tematyka różna, ruch też zróżnicowany. Dochodzą mnie słuchy, że dzisiejszy IRC jest już tylko cieniem samego siebie. Nie mam porównania, ale ktoś, kto szuka drugiego Facebooka rzeczywiście może się rozczarować. Ci, którym nie przeszkadza kameralne towarzystwo, mają trochę okazji do poeksperymentowania. Widzę kilka kanałów o hackingu ;). W międzyczasie okazuje się, że z IRC-iem sympatyzują niektórzy techniczni hipsterzy. Kanały na których przebywają są całkiem żwawe i jest o czym pogadać. Hmm... Chyba zacznę zmieniać zdanie na temat tej subkultury :D.


No i wreszcie to co najważniejsze, czyli kanał #boinc@poland ;).


No dobra, czyli jak to działa?
Najpierw należy się podłączyć do serwera. W Chatzilla będzie to komenda:

/server irc.ircnet.pl

Ja wolę połączenie szyfrowane, wiadomości nie lecą kablem w postaci czystego tekstu. Myślę, że to szczególnie przydatne jeśli chodzi o przesyłanie hasła do mojego zarejestrowanego nicka. Tak więc będzie to:

/sslserver irc.ircnet.pl 6697

Przy pierwszym połączeniu warto sprawdzić czy klient nie zaciągnął jakiegoś dziwnego nicka, np. nazwy konta do logowania w Windows. Można go od razu zmienić:

/nick osemka

Chatzilla od razu zapamiętuje nicka w preferencjach.
A jak już komuś się spodoba ta zabawa, to warto zarejestrować nick, żeby nikt go nie podwędził. Jak to zrobić jest opisane w FAQ w linkach do tajnej wiedzy powyżej ;).

No to teraz czas wbić na kanał:

/join #boinc@poland

Na szczęście nie trzeba za każdym razem klepać tych wszystkich komend od nowa. Po kliknięciu prawym przyciskiem na zakładce kanału pojawia się opcja do zaznaczenia: Open This Channel at Startup.


Dobra, połączenie jest, kanał podpięty, co dalej?
To już od Ciebie zależy :).
Zarzucasz temat, niczym wędkę na krążącą rybę i patrzysz czy towarzystwo się rozrusza. No chyba, że w danej chwili nie ma nikogo przy komputerze ;).


PS. Trochę więcej na temat naszego kanału można znaleźć w starszym wątku o IRC.
Folding@Home - Team Poland [276]

Troll81

Ja jeszcze działałem za czasów kiedy IRC był jedyna opcją. Chaty WWW nie istniały a ICQ dopiero wchodził pod strzechy a o GG nikomu się nie śniło.

krzyszp

Cytat: Troll81 w 04 Wrzesień 2015, 20:16
Ja jeszcze działałem za czasów kiedy IRC był jedyna opcją. Chaty WWW nie istniały a ICQ dopiero wchodził pod strzechy a o GG nikomu się nie śniło.
Ja zaczynałem, gdy w domu wylądowała A1200 :)
Akurat do obsługi IRC był naprawdę wysokiej klasy soft na Ami...


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

sknd

zmotywowałeś mnie Ósemka, pierwszy raz wbiłem na naszego czata  ;)

Mchl

Heh... mój serwer dzielnie trzyma sesję, a ja zgubiłem gdzieś klucz ssh do niego :D

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org

Troll81

ty się takimi rzeczami nie chwal :D

Ósemka

Nareszcie, tak długo wyczekiwana, pierwsza setka w Rosetta@Home ;D (oczywiście w ramach naszego zespołu).
Jeszcze tak daleko nie byłem w żadnym projekcie. Próbowałem w Folding@Home, ale skończyło się wtedy wsparcie dla mojego procesora. Próbowałem w POEM, ale po przesiadce na Linuksa x86 też przestał karmić. Tym razem dopiąłem swego ;).
Folding@Home - Team Poland [276]

Cyfron

pogratulować  :parrrty:

PoznanskaPyra

WIZYTÓWKA
Kompy:
AMD Ryzen 9-3900X + GTX980Ti
Intel i5 4570 + HD7970

andy101fah

 :parrrty: :parrrty:


pawg




Troll81


necavi

Setka - to brzmi zacnie  :parrrty:

Ósemka

Muszę przyznać szczerze, że bardzo rzadko sięgam po książki z dziedziny literatury pięknej. Te traktujące o sprawach technicznych - jak najbardziej, choć też niezbyt często. Wiedza w nich zawarta starzeje się dość szybko, a kosztuje niemałe pieniądze. Dlatego zanim kupię taką książkę, muszę mieć pewność, że będzie przydatna również za 10 lat i nie stanie się tylko historyczną ciekawostką. W przypadku literatury dotyczącej mojego zawodu, jest to osiągalne.

Zdecydowana większość tego co czytam, to po prostu artykuły znalezione w sieci - poradniki, ciekawostki, manuale, fora i tysiąc innych bzdur, mniej lub bardziej przydatnych. Do tekstów typu "opowiadanie" nie czuję właściwie żadnego powołania, a szczególnie daleeekoo na liście moich zainteresowań są opowiadania typu "harlekin" ;).

Od razu odcinam tutaj wszelkie spekulacje, tym bardziej jeśli te słowa czyta jakaś pani ;) - nie uważam, że ten gatunek powieści jest zły, szkodliwy czy w jakiś inny sposób negatywny. Mam wielką prośbę do czytających - niech każdy na chwilę zamknie oczy, maksymalnie się skoncentruje, po czym wyrzuci z umysłu wszelkie stereotypy, co powinien czytać mężczyzna, a co kobieta, a następnie niech szczerze odpowie sam przed sobą co lubi, co by czytał, a może nawet jakie teksty by tworzył, gdyby miał 100% gwarancji, że nie spotka go za to jakakolwiek przykrość ze strony społeczeństwa. Tak, jest to cholernie trudne. W moim przypadku, gdy zastanowię się nad tym konkretnie, używając przy tym sporo energii i siły woli, żeby odsunąć od siebie wszelkie filtry stereotypów, to w dalszym ciągu w tego typu powieściach nie ma po prostu NIC ciekawego. Kompletne nic, zero, żal pieniędzy wydawać.

Po co to wszystko mówię?
Otóż jakiś czas temu trafiłem w sieci na coś wyjątkowego. Coś, co wymyka się schematom, stereotypom, a nawet moim upodobaniom. Coś, co przykuło moją uwagę do ekranu na długie godziny i z niecierpliwością czekałem na moment żeby kontynuować pochłanianie tekstu. To się rzadko zdarza.
Co właściwie jest takiego przyciągającego w tym opowiadaniu? Raczej nie główny wątek, który jak już sobie wyjaśniliśmy powyżej, nie jest zbyt atrakcyjny. Ale cała otoczka tej historii - to już co innego. Czytałem i odczuwałem to opowiadanie jako człowiek "techniczny", komputerowy hobbysta i typowy BOINC-head. Właśnie ta otoczka z banalnej i nudnej historii zrobiła coś... hmm... innego. Dlatego odważyłem się podzielić tym tekstem z innymi BOINCowcami.

Potraktujcie to jako moją małą recenzję i zachętę.
Panie i Panowie - poznajcie CyberJoly Drim
Miłej lektury i dajcie znać jak wrażenia :)
Folding@Home - Team Poland [276]

Ósemka

Zmiany, zmiany...

Ostatnio dopiąłem Ralph@Home. Gdyby nie jedno z ostatnich głosowań na PM, to bym nawet nie wiedział że Rosetta ma swojego testowego odpowiednika :P. Jako że moja Boinc-owa maszyna ma 8 wątków, ustawiłem projekty w następujących proporcjach: Rosetta 87% zasobów (~7 rdzeni) -|- Ralph 13% (~1 rdzeń).
Wydłużam też powoli czas przeliczania próbek. Teraz mam 8h i obserwuję jak to się zachowa.
Na razie wygląda OK, choć postanowiłem dla bezpieczeństwa przywrócić plik wymiany, który miałem całkowicie wyłączony.

Podłączyłem też WUProp. Od pierwszych dni zabawy z obliczeniami rozproszonymi uważałem, że nie ma sensu zajmować komputery czymkolwiek, co nie jest projektem medycznym czy biochemicznym. Do czasu, gdy kilka dni temu przypadkiem trafiłem na tą skarbnicę wiedzy. Ten link powinien być wstawiony wielkimi literami i widoczny zaraz po załadowaniu forum! Albo przynajmniej w dziale, gdzie najczęściej padają pytania w stylu "Jaki projekt na ten sprzęt?".

Tak więc sygnaturka zaktualizowana.

Oczywiście tak przy tym namieszałem w konfiguracji, że musiałem wyrzucić wszystkie projekty, zaorać, wyrównać i jeszcze raz zsynchronizować z BAM. Nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie rozwalił ;D

No i dlaczego nikt mnie nie poprawił jak pisałem, że ustawianie "nazwy wyświetlanej" profilu nie działa u nas na forum? :attack:
Nick też już poprawiony ;)
Folding@Home - Team Poland [276]

Cyfron

człowiek się uczy cały czas :)

Ósemka

Nareszcie wracam do liczenia ;D

W okolicach kwietnia 2021 wyzionął ducha mój komputer z pierwszego posta. Nie przejąłem się tym zbytnio, ponieważ mój styl liczenia polega na tym, że daję drugie życie starym maszynom właśnie po to, żeby je zarżnąć przez stu-procentowe obciążenie Boinciem ;).
Tak więc wyciągnąłem z kąta zapomnianego, kurzącego się Optiplexa 755 z procesorem Core 2 Duo i 2GB RAM na pokładzie i rozpocząłem stawianie nowego systemu. W międzyczasie wystartowałem z innymi życiowymi projektami jak zmiana stanu cywilnego, kupno mieszkania czy późniejszy jego remont i nie sądziłem wtedy, że spowoduje to taką obsuwę w temacie nowej maszyny do Boinca, że skończyłem ją ustawiać... w marcu 2023 %). No ale najważniejsze to się nie poddawać ;D

Ucieszyłem się niezmiernie nowym liczydłem. Maszyna pracuje pod kontrolą najnowszego Slackware. Chciałem Debiana, ale dziad się nie uruchamiał i padał na etapie ładowania kernela. Wszystko już pięknie śmigało i z ekscytacją patrzyłem na odliczanie do pierwszego kontaktu z serwerem projektu po tak długiej przerwie, kiedy to nagle Rosetta przywitała mnie komunikatem, że moja maszyna ma za mało RAMu :o.

Po chwili zastanawiania się, czy to już jest koniec przygody z Boinciem, zacząłem przeglądać listę projektów w poszukiwaniu czegoś co byłoby godnym zastępcą mojego ulubionego białkowca. No i znalazłem - teraz jestem w WCG:


I liczymy dalej  :whip: :attack:
Folding@Home - Team Poland [276]

SzaMoT🍀

Najważniejsze że liczy, w razie kłopotów sprzętowych można spróbować zastępstwa pod postacią np. chmury pod wynajem

tito

Dla wszystkich zmian w Twoim życiu:  :parrrty:

chr80♂°🛰�

 :ahoy:
Do tego HP Compaq 8100 wejdzie max 16 GB RAM. Można też dodatkowy wentylator na tył.
Pozdrawiam.
:parrrty:

pawg

Witamy po latach przerwy  :parrrty: i zapraszamy do regularnych wizyt na forum  :boing:



necavi

Żyjesz?! :boing:
Twoja wybranka ma kompa? ;)
Nic nie sugeruje... :ph34r:

Ósemka

Cytat: necavi w 03 Maj 2023, 15:06
Twoja wybranka ma kompa? ;)
Nic nie sugeruje... :ph34r:
Dużym osiągnięciem było już samo uzyskanie pozwolenia na uruchomienie dedykowanej maszyny do Boinca ;)
Na szczęście nie jest to trudne zadanie. Co jakiś czas przeglądam newsy z projektu który liczę, lub z laboratorium które go prowadzi. Potem relacjonuję małżonce jakie nowości w świecie medycyny osiągnęliśmy i zawsze podkreślam, że miał w tym udział nasz domowy komputer. Dla Rosetty to nie był problem, publikowali sporo fajnego materiału. Jak będzie w WCG to zobaczę, jestem tu nowy. Trochę wysiłku, ale warto ;)
Folding@Home - Team Poland [276]