[Możliwość współpracy] BOINC na kompach w urzędach Krakowa

Zaczęty przez Cyfron, 05 Lipiec 2017, 12:05

Cyfron

Na Facebooku jeden z radnych Krk pisze coś takiego:
CytatNie interesują mnie rady, biznesy, polityka, tylko moje miejsce w Historii naszego miasta i to jak zostanę zapamiętany. To jest mój najważniejszy tekst, jaki napisałem w całym moim życiu.
Zajęło mi trochę czasu, żeby poukładać myśli, ale dzisiaj chciałbym wam przedstawić moją ostatnią i najważniejszą uchwałę w radzie miasta Krakowa. Będę ją zgłaszał na jesienni 2018 roku i nosi ona nazwę ,,One Billion Computers", czyli ,, Miliard Komputerów" - w języku angielskim słowo ,,billion" oznacza ,,miliard' a nie polski ,,bilion".
W każdym urzędzie w Krakowie, Polsce i na świecie znajdują się dziesiątki i setki komputerów, czasami nawet tysiące. Po godzinach pracy oraz w weekendy stoją one bezczynnie. Wykorzystując internet, chciałbym je połączyć ze sobą i przez tzw. obliczanie rozproszone i równoległe, stworzyć jedną gigantyczną jednostkę obliczeniową. Najpierw 1000 komputerów w Krakowie, później w Polsce i miastach partnerskich naszego miasta a następnie coraz dalej. System od początku projektowany jest jako mogący obsłużyć miliard procesorów. Dzięki temu powstanie ,,One Billion Computers, (,,OBC"), najpotężniejszy komputer w historii ludzkości. To on pozwoli nam pokonać raka i choroby genetyczne.
Miałem kiedyś okazję zobaczyć ,,Prometeusza", czyli najpotężniejszy komputer w Polsce. Zajmuje ona całe wielkie pomieszczenie i składa się z kilkudziesięciu szaf. W każdej z nich znajdują setki procesorów. Tak wyglądają wszystkie superkomputery na świecie. Nie ma jednego, gigantycznego procesora, gdyż ograniczają nas właściwości krzemu, lecz zespół połączonych ze sobą jednostek obliczeniowych. Nowoczesne smartfony zresztą wyglądają tak samo- dwa, cztery czy osiem procesorów. Chciałbym zrobić dokładanie to samo, tylko w wielu miejscach i zamiast kabli łączeniowych wykorzystujemy internet.
Jeżeli się uda, staniemy u progu rewolucji technologicznej, która zmieni świat. OBC nie zastąpi geniuszu ludzkiego, badań naukowych , testów i błędów, które stanowią zawsze część składową każdej innowacji. Jednak cały nasz świat, to kim jesteśmy, wszystko co widzimy i posiadamy, wszystkie uczucia i emocje, miłość i nienawiść, da się przełożyć na język matematyki- ,,jedynka" oznacza ,,istnienie", ,,zero" to ,,brak"
Z punktu widzenia ewolucji rak i choroby genetyczne nie stanowią niczego nadzwyczajnego. Powtórzę- wyłącznie z punktu widzenia ewolucji, a nie ludzkich tragedii. Nasz gatunek i organizm powstał ponad 100 tysięcy lat temu gdzieś na sawannie w Afryce Wschodniej. Później zaczęła się 'Wielka Wędrówka", gdzie której dotarliśmy w każdy kawałek naszej planety a nawet dalej. Stworzyliśmy sztuczne światło, ujarzmiliśmy atom, odbywamy podróże w kosmosie. Genetycznie jednak nie różnimy się niczym od naszego dalekiego przodka sprzed tysięcy pokoleń.
Choroby genetyczne to cena, jaką płacimy za to, kim się staliśmy. Każdy gatunek ma tylko dwa cele- przetrwać i przekazać dalej ,,samolubny gen". Nie ma żadnego ,,Wielkiego Planu", nic nie jest przemyślane ani celowe. W ewolucji nie ma Boga . Drobne mutacje genetyczne powstające podczas przekazywania materiału genetycznego zapewniają ogromną różnorodność żywego świata. Ceną są ,,Błędy". Przez tysiące lat potomek dowolnego gatunku, posiadający wadę, która nie zapewniała przeżycia lub nie dawała korzyści, ginął lub był zabijany. Nie jest to aż tak odległa przeszłość, jeszcze 1000 lat , czyli 50 pokoleń temu, dziecko z wadą genetyczną było porzucane na pewną śmierć. My to zmieniliśmy.
Rak i choroby genetyczne występują najczęściej (piszę najczęściej, co nie oznacza zawsze) u osób starszych. Nasz organizm jest zaprogramowany na 30-40 lat życia. Ta było zarówno w czasach kamienia łupanego, piramid egipskich czy greckich polis. Rzymianin, który miał 20 lat, był uważany za dojrzałego, 40-latek był starcem. Aleksander Wielki podbił cały znany świat i zmarł przed 33-rokiem życia.
Ewolucja uznała, że nie ma sensu korygować raka i wad genetycznych . Istnienie gatunku nie jest zagrożone i nie ma sensu promować długiego życia. Jeżeli przetrwałeś i przekazałeś geny, stałeś się zbędny.
My jednak, nasza cywilizacja i kultura, zmieniliśmy to. Nie zabijamy chorych dzieci, opiekujemy się słabymi i chorymi, dbamy o starszych. ,,Marnujemy" energię i środki na działania, które z punktu przetrwania gatunku są zbędne. To jednak czyni nas ludźmi.
Proponowany przez mnie system działa już na świecie i nosi nazwę BOINC. Został opracowany przez uniwersytet kalifornijski w Berkley, składa się jednak ,,zaledwie"z kilku milionów komputerów. Zwykły komputer jest szalenie nieefektywną jednostką badawczą. Jest wolny i zawodny. Procesory stosowane w superkomputerach są projektowane specjalnie pod tym kątem, tutaj tego nie mamy. Ich słabość nadrabiamy jednak ilością. Jednak, jeżeli nawet połączymy ze sobą wszystkie komputery urzędowe w Krakowie, to będzie za mało. Wszystkie komputery w Polsce- to samo. Nawet wszystkie komputery w Europie nie będą wystarczająco silne. Od początku system jest projektowany na cały świat, od Kalifornii po Nową Zelandię. Możemy dorzucić komputery osobiste, tablety, smartfony a nawet telewizory z funkcją SMART. Praktycznie wszystko co ma procesor i wifi.
Dlaczego zaczynamy od komputerów urzędowych? Ponieważ są ,,przewidywalne". Mamy prawie 100 procent pewności, że po godz 15.30 do 7.30 rano oraz przez cały weekend będą bezczynne. Przechodzą wtedy w stan uśpienia, wyłączamy monitor i inne zbędne elementy i zaczyna się ,,Wielkie Liczenie". Zaczynają spływać dane z centralnego serwera, trwa obliczane w trybie rzeczywistym i wyniki są wysyłane z powrotem. Jeżeli naukowiec z drugiego końca świata odkryje biało i będzie chciał sprawdzić, jak ono działa na ludzki organizm na poziomie molekularnym, będziemy w stanie mu pomóc.
Druga zaleta komputerów urzędowych polega na tym, że w przeciwieństwie do komputerów osobistych, nie ma tutaj woluntaryzmu. Wkracza PRAWO- uchwały i ustawy. Nie liczymy na dobrą wolę dyrektora urzędu czy szkoły, na jego dobrowolny akces do projektu, jest uchwała rady miasta Krakowa i zarządzenie prezydenta, które należy wykonać. Później pojawia się ,,ustawa o OBC" i łączymy ze sobą wszystkie komputery państwowe i samorządowe w Polsce. Dlatego właśnie kandydowałem do rady miasta Krakowa. Powodów było wiele, ale ten był najważniejszy.
Musimy pokonać do drodze wiele problemów, w tym dwa najważniejsze- kwestie bezpieczeństwa i opłat za prąd. Są one jednak do rozwiązania. Skoro udało się stworzyć bezpieczny system transakcji gotówkowych w internecie i między bankami opiewający na miliardy dolarów i euro, to również tutaj na się uda. Zryczałtowany dodatek za prąd z budżetu miasta a później państwa pozwoli rozwiązać drugi problem. Uważam, że jest to niewielka cena za uzyskane efekty.
Myślę, że dożyję dnia, kiedy czerniak czy Parkinson przestaną być wyrokiem śmierci. Będziemy w stanie tworzyć dedykowane leki na potrzeby danego pacjenta. Pobieramy DNA chorego, nakładamy go na ,,Uniwersalną Matrycę Genetyczną" i używając OBC szukamy odstępstw oraz mutacji. Następnie przy pomocy wirusa wprowadzamy zmieniony materiał genetyczny i czekamy. Dziecko chore na autyzm czy padaczkę zapada w śpiączkę farmakologiczną i budzi się po paru dniach- zdrowe i uśmiechnięte. To nie jest science-fiction ani ślepa wiara. To nauka. Wszystko dzięki OBC.
Dlatego też bardzo spokojnie podchodzę do spraw związanych z moją osobą, wszelkich kontrowersji czy szyderstw z sów i krasnali. Czuję spokój, gdyż wiem, że jeżeli uda się wprowadzić ten projekt, wszystko inne będzie bez znaczenia. Finis coronat opus.
Ja zrobię wszystko, by ten projekt wszedł w życie. Napisałem kiedyś, że na Sądzie Ostatecznym chcę być rozliczony z marzeń i snów.
Nadal podtrzymuję te słowa.

Koleś chce, aby Fundacja się do niego odezwała. To ten człowiek: https://www.facebook.com/lukasz.wantuch

krzyszp

Jak tylko dostanę potwierdzenie od Tobasa, że jestem już oficjalnie w zarządzie, to od razu się kontaktuję.


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Szopler

Ciekawe kto będzie płacił za prąd operatorom elektrowni? Pan i pani (w podatkach), bo przecież nie ten urzędnik.

Krzysiak



>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

pawg

Pomysł bardzo ciekawy, niestety znając Polskie realia połowa tych komputerów będzie wyposażona w stare Pentiumy D



Troll81

wybiją mu to z głowy jak policzą koszt prądu dla miliarda komputerów (btw nie ma tylu w Polsce....) Policji nie stać nawet na papier do drukarek a on jakieś bajki opowiada.....


krzyszp

Cytat: Cyfron w 06 Lipiec 2017, 21:50
krzyszp - udało się Tobie rozmówić z Tobasem?
Nie, natomiast wczoraj rozmawiałem z tym Panem i miał dzisiaj po południu oddzwonić. Niestety, tak się nie stało, więc sam zadzwonię jutro.

Edit: Co z KRS i ze mną?


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Cyfron

krzyszp - nie wiem. Tobas nie odbiera telefonów i nie oddzwania (ale ja go nie szturcham zbyt często).
Może spróbuj Ty dogadać się z Tobasem, bo co by nie było to pewnie Ty musisz być już podpisany na jakiś papierach...

krzyszp



Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Tomislaw

Mimo dużej sympatii do idei BOINC wolałbym aby Pan radny pokrywał koszty prądu i modernizacji sprzętu  z własnej kieszeni a nie z cudzej...



Troll81

Kurcze. Tobas ostatnio zniknął z radaru w kwestii fundacji. :( a scigają nas o to sprawozdanie.....

tito


IThorne

Błędem radnego jest złe zrozumienie pracy urzędów. Po 15.30 prawie wszystkie komputery SĄ WYŁĄCZANE, nie usypiane. Ale w godzinach pracy prawie zawsze są idle lub zużywają kilka procent mocy procesora. Dlaczego wtedy nie liczyć? I tak to są stacjonarki, więc sporo "palą". Powinniście mu to wytłumaczyć. Niech zacznie od Urzędu Miasta, potem dorzuci szkoły i inne instytucje miejskie. Jak mu się uda to może iść dalej.

Ja sam również planuję podobną inicjatywę w Grudziądzu, ale najpierw muszę dostać się na stanowisko radnego. Tylko wtedy będę kimś więcej niż natrętnym petentem.

PS. Stare kompy nie powinny być brane pod uwagę bo więcej będą kosztować niż dawać zysku.



IThorne

No, teraz moi panowie z Fundacji B@P na porządne lanie.

Nie można się z wami skontaktować. Telefon milczy, a na maila brak odpowiedzi. Chyba raczej tym pozytywnego wrażenia nie robicie.

Ale to jeszcze nic. Macie polityka, który już coś znaczy (radny Krakowa). I nic z tym nie robicie!!!  On jest jak gwiazdka z nieba, osoba która może wam otworzyć drogę do setek komputerów rządowych. I do salonów, gdzie smutni panowie w garniakach żonglują miliardami złotych A ja nie widzę tu zbytniej chęci do współpracy.

Rozmawiałem z radnym Wantuchem i dopiero ja mu wyjaśniłem kwestię wykorzystania procesorów w trakcie, a nie po pracy urzędow. A o BOINCu na smartfonach wcześniej w ogóle nie słyszał. Dlaczego ja to zrobiłem, a nie Fundacja? Ma promować BOINC czy jest już tylko bo jest.

Jeśli nie macie czasu to cóż, często tak jest. Wtedy oddaje się ster komuś kto czas i chęć ma. Bo BOINC to nie tylko sprawdzanie swoich punktów, ale i realna pomoc w rozwiązywaniu problemów naukowych.

Dlatego apeluje, ruszcie się i nie zmarnujcie tej okazji. Zasypcie radnego artykułami, infografikami i wzorami ulotek. On musi przekonać bandę ignorantów, którzy komputer traktują jak zło konieczne. I na Boga, nie spieprzcie tego.

Jednocześnie proszę o kontakt telefoniczny. 697 30 66 68.



krzyszp

Bardzo Cię przepraszam, ale z Panem Radnym rozmawiałem z ramienia Fundacji... Nie miał czasu wtedy, obiecał oddzwonić i pomimo mojej ponownej próby już się nie odezwał.


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka


IThorne

Oczywiście, że mogę dołączyć.

Potrzebuję dostępu do materiałów promocyjnych, broszur w wersji elektronicznej i prezentacji by przekonać radnych. Stanowisko w Fundacji też by pomogło.

Proszę o kontakt telefoniczny. Numer powyżej.

I jeśli kogoś uraziłem wcześniejszym postem to przepraszam.



pawg

Broszury i grafiki promocyjne są w  zakładce "Media"



Cyfron

IThorne - nikogo (a przynamniej mnie) nie uraziłeś :)
ja wiem, jak ciężko jest znaleźć kogoś do pomocy przy fundacji.
Myślę, że krzyszp się z Tobą spiknie i coś ustalicie.

Może ktoś mi powiedzieć, co się dzieje z Tobasem? Krzyszp - jak tam formalizowanie mojego odejścia i Twojego przejęcia?

krzyszp

Formalizowanie przechodzi powoli, bo zbieranie podpisów trwa...
Mimo usilnych starań, dopóki KRS twierdzi, że mnie tam nie ma, to niewiele mogę zdziałać (pomimo uchwały sprzed kilku miesięcy).
Wczoraj wróciłem od Tobasa i wygląda na to, że papierkologię mamy teraz na "tip-top", ale dopiero jak to się na stronach rządowych pojawi, to będę mógł w pełni oficjalnie działać.

Zaznaczam ponownie, że p. Radny zerwał kontakt i pomimo moich starań nie uzyskałem go z nim ponownie.


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

IThorne

Sadze, ze dalsza rozmowe bedziemy kontynuowac na priv.

Jednoczesnie deklaruje pelna pomoc, od rozmow z radnym, poprzez przekazanie wiedzy (takiej ajka mam), a nawet wyjazd do Krakowa na sesje Rady miejskiej.

Przegladne materialy, zobacze co tam jest. Wazne jest by mozna bylo pochwalic sie osiagami. Bo SETI raczej nie pociagnie radnych, liczby pierwsze juz tak bo tam sa wyrazne sukcesy.



Troll81

Papierki podpisane przez Lukaszja i wysłane do podpisu do Mchl.

00959007734779637917

Mchl

Z góry od razu zapytam. Jak odbiorę i podpiszę, to gdzie dalej słać?

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org

krzyszp

Cytat: Mchl w 29 Lipiec 2017, 15:45
Z góry od razu zapytam. Jak odbiorę i podpiszę, to gdzie dalej słać?
Na adres nowej siedziby z papierów, to biuro Tobasa.


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka