Yerba Mate

Zaczęty przez Ufol, 30 Styczeń 2018, 14:42

Ufol

Popija ktoś? Jestem smakoszem tego napoju, na dodatek z duszą eksperymentatora. Dość powiedzieć, iż sam wypalam yerbę w piekarniku. Taka tostada domowej roboty charakteryzująca się czekoladowymi zapachowymi i smakująca niczym dawna kawa zbożowa. Poza tym klasyka, tj. spróbowałem większości znanych gatunków:
Amanda, Campesino, Colon, Indega, Pajarito, Rosa Monte, Selecta. Wiele rodzajów jeszcze do sprawdzenia mi pozostało. Żywię nadzieję, iż nie jestem jedynym siorbaczem napoju z tego egzotycznego siana.

Martin Fox

Ja tam bez szału - pajarito :)

sknd

ja popijam, ale jako źródło kofeiny po prostu, nie wgłębiam się w marki czy tam gatunki, teraz piję Amandę Despaladę, bo od kogoś dostałem. A wypalanie w piekarniku chętnie przetestuję, bo też mam duszę eksperymentatora a poza tym uwielbiam kawę zbożową (czemu dawna, ja ostatnio piłem wczoraj)

Ufol

Mój przepis na wypalanie chętnie zapodam. Polecam wersję średnio prażoną, czyli 180 stopni przez 18 minut. Susz, zazwyczaj marki Pajarito, rozsypuję w brytfance, około 1 cm grubości warstwa. Uwaga, po wyciągnięciu z piekarnika lepiej wystudzić na balkonie, ponieważ zielsko dosyć mocno dymi. Wietrzenia kuchni i tak nie unikniesz, ale zadymienie w domu stanowczo zmniejszysz.

sknd


Peciak

Aż chce się zacytować
Stopczyk, co Wy tam palicie
https://www.youtube.com/watch?v=st0h3416PsM

,,Z szanowania wzajemnego wypływa moc wielka w chwilach trudnych."

c_mon

Yerba jest super, dobra np. gdy chcemy się pozbyć uczucia głodu. Zapycha to i może pomóc w schudnięciu nawet :DDD. Ale smak popielniczki... Chociaż pamiętam, że pryz moim "pakiecie startowym" dostałem dwie małe paczuszki yerby chyba własnie "odchudzającej" i była przepyszna, miała taki słodki, owocowy posmak. Chociaż ciekawe, czy nie była czymś dosładzana, co teoretycznie mijałoby się wówczas z jej cele... tzn. odchudzaniem. ddd:

Ufol

Istnieją yerby od razu, że tak powiem, firmowo dosładzane stewią. Tzn. dosypuje się nieco suszonych słodkich liści tej rośliny. Brak kalorii, zatem nie przytyjesz, choćbyś ciągle ją żłopał. Próbowałem Pajarito ze stewią. Naprawdę słodka, wręcz deko zbyt mdła. Delikatne w smaku są yerby brazylijskie. Np. Canarias. Polecam tym, których odrzuca cierpkość z Argentyny, czy dymność z Paragwaju. Mi gorycz yerbowa odpowiada, ale wielu okazjonalnych siorbaczy na nią narzeka. Polecam wówczas sięgnąć po yerby aromatyzowane. Choćby Amanda Naranja, w której pomarańcz przykrywa zielone nuty. Yerby aromatyzowane znaleźć można w ofercie wielu producentów. Jeśli lubi ktoś aromaty miętowe, orzeźwiające, to odpowiednim wyborem będzie Silvestre od Krausa. Dobra, kończę, bo o yerba mate potrafię gadać godzinami. Tyle się już rodzajów tego zielska w życiu wypiło a wciąż tak wiele przede mną do odkrycia. Może temat jeszcze ożyje. Byłoby o czym napisać.

Kret_polny

Cytat: c_mon w 08 Czerwiec 2018, 10:15
Yerba jest super, dobra np. gdy chcemy się pozbyć uczucia głodu. Zapycha to i może pomóc w schudnięciu nawet :DDD. Ale smak popielniczki... Chociaż pamiętam, że pryz moim "pakiecie startowym" dostałem dwie małe paczuszki yerby chyba własnie "odchudzającej" i była przepyszna, miała taki słodki, owocowy posmak. Chociaż ciekawe, czy nie była czymś dosładzana, co teoretycznie mijałoby się wówczas z jej cele... tzn. odchudzaniem. ddd:
Odnośnie smaku popielniczki - możesz coś więcej na ten temat napisać? Z mojego doświadczenia taki posmak pojawia się po kilkudniowym (~4 dni) trzymaniu yerby w naczyniu. Ja taki napar wylewam i dobrze myję naczynie. Z rodzajów yerby które piłem żadna nie miała takiego posmaku od pierwszego zalania. Gorzkawość yerby określam na poziomie piw IPA, także jak ktoś lubi takie browarki może śmiało spróbować yerby.  :parrrty: :)

Ufol

Zbytnia gorycz yerby może wynikać z jej nieprawidłowego przygotowania, czyt. zaparzania w zbyt gorącej wodzie. Naprawdę nie przekraczajcie temperatury 80°C. Powyższe nie jest fanaberią ortodoksyjnych yerboszy, lecz sprawdzonym doświadczalnie faktem. Zarówno przez wielu siorbaczy, jak i uczonych w laboratoriach.

mirage

#10
Próbowałem yerba mate ale fanem nie jestem, zdecydowanie bardziej preferuję zieloną herbatę. Mam specjalny {nie spamujemy} i w tym właśnie dzbanku parzy mi się cała esencja. Herbata z imbryka jest bardziej intensywna, nie ulatuje tak ten aromat jak klasycznie z kubka czy dzbanka bez przykrywki :)

Ufol

Kamracie, nie rób chlewu na forum. O herbacie traktuje poniżej podlinkowany wątek.
http://www.boincatpoland.org/smf/hobby/herbata/
Odnośnie ciekawych yerb, polecam Amandę w wersji terere. Tzn. przeznaczoną do zalewania zimną wodą. Grubiej cięta i praktycznie bez pyłu. Warta polecenia dla zwolenników lżejszych smaków.

Ufol

Nareszcie się cieplej zrobiło, więc yerba jakoś lepiej smakuje. Chciałbym się podzielić patentem na domowe yerby owocowe. Najpierw sporządzamy tzw. mate de russo a następnie ten sam susz zalewamy gorącą wodą. Smak soku idealnie przykrywa yerbową cierpką goryczkę. Przy okazji warto zaznaczyć, że zalewanie siana zimnym sokiem wymyślili właściwie emigranci z Ukrainy, ale wówczas takie państwo samodzielnie nie istniało a po drugie;
Kto by tam z Latynosów dociekał różnic pomiędzy Rosjanami a Ukraińcami. Ruska mate weszła do języka potocznego i tak już zostało do dziś.

Ufol

Moim ostatnim odkryciem, wielkim oczywiście, jest marka Cambona `4`, czyli kremowa Brazylijka. Jakby tu określić inaczej ten smak. Napój odznacza się, mówiąc językiem winiarzy, potężną strukturą. Wydaje się dosłownie gęsty, podczas żłopania. Szkoda, że jest dostępny jedynie w wersji Chimarrao, tzn. zmielona na pył. Bardzo utrudnia to zaparzanie, nawet w papierowym filtrze. Pomimo przeciwności płynących ze zbyt drobnego przemiału często tą mate przygotowuję, ponieważ po prostu jest warta poświęceń. Idealnie by było, gdyby zaczęli to mielić nieco grubiej, jak Argentyńczycy, albo Paragwajczycy.