Ehmm, chyba nie spodziewałeś się tego w parę lat? Samo wprowadzanie nowego leku do powszechnego użytku zajmuje obecnie paręnaście lat badań (
patrz np. tu). Tak jest gdy mowa o gotowym kandydacie - jeśli dopiero szukasz kandydata jest to dłużej, nie mówiąc już o badaniach podstawowych.
Badaniami klinicznymi konkretnych leków zajmują się generalnie firmy farmaceutyczne, my liczeniem wspieramy trudno kapitalizowalne badania podstawowe (właśnie dlatego na ich finansowaniu skupiają się państwa, np. Amerykanie przez NIH). W tym przypadku efekt naukowy często jest widoczny po roku - paru latach, ale gotowy, szeroko stosowany lek to pieśń przyszłości. Sam zakładam, że na efekty w dobrym przypadku sam załapię się na starość. Wcześniej może usłyszymy o próbach klinicznych i terapiach eksperymentalnych - ale takie toczą się i teraz i mało kto się nimi interesuje.
Co do detali jak "lek na raka" - ludzkość ma już pewne leki na raka i ma ich coraz więcej. Niestety, nie ma takiej jednej choroby jak rak czy szerzej nowotwór, to jest szerokie określenie na dowolny niekontrolowany wzrost liczebności wadliwych komórek. Znajdujemy i znajdywać będziemy najwyżej leki na jakiś bardzo specyficzny typ nowotworu. Natomiast jakiejś cudownej taniej pigułki Cure All nie będzie.
A jeśli ktoś chce rozliczać projekty BOINC z efektów - niech czyta ich założenia naukowe, wybiera je pod tym kątem a potem męczy o publikacje naukowe w dobrych pismach i raporty z postępu prac. Gorąco zresztą do tego zachęcam, bo bardzo wielu zarządzających projektami się rozleniwiło widząc, że co by nie robili to ludzie i tak do nich przyłażą po anstrakcyjne punkty...
