To jest dopiero sprecyzowany przetarg

Zaczęty przez Krzysiak, 23 Lipiec 2013, 09:27

Krzysiak

 :wth:
http://www.gsmmaniak.pl/221798/telefony-rzadu-iphone-5-4s-bylby-ciezki/


>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

tito

 :boing
Podziwiam Ich. Są moimi idolami. A ja głupi pracuję uczciwie i się staram w tej pracy.

Troll81

Kupuja w abonamencie więc będzie tańszy....

przecież debile spłacą go w ratach.... właśnie wliczonych w ten abonament.....

Martin Fox

Cytatteoretycznie ten przetarg nie ma sensu i nie będzie rozstrzygnięty – znaczy nikt w Polsce nie przedstawi oferty go spełniającej. Ustaliliśmy już, że sprzętowo będzie to iPhone 5, wiemy też, że oferta musi być abonamentowa na 24 miesiące z kartami SIM. Tymczasem w tabelce z danymi telefonu czytamy, że telefon musi mieć transmisję danych LTE min kat 3. Skoro musi mieć czyli będą z niej korzystać. W Polsce transmisję LTE wraz z funkcjami głosowymi świadczy tylko jedna sieć – Plus. Tylko, że Plus nie jest oficjalnym partnerem Apple
http://www.ipod.info.pl/index.php/o-przetargu-ktory-nie-ma-sensu/

Troll81

ale kupić w hurcie ifony może :D  a moze jakas inna sieć właśnie wprowadza usługe LTE :D i będzie jedyną spełniająca wszystkie warunki....

Martin Fox

Cytat: Troll81 w 23 Lipiec 2013, 19:24a moze jakas inna sieć właśnie wprowadza usługe LTE
No pewnie... nadajniki postawią w ciągu nocy, niezauważeni, a częstotliwość dostaną od mikołaja...

krzyszp

Wy tutaj o drobniakach gadacie, a prawdziwa kasa jest gdzie indziej:
http://natemat.pl/69257,dolnoslaski-urzad-marszalkowski-zaplaci-66-mln-zl-za-nowy-regionalny-portal-to-absurdalne-pieniadze


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Krzysiak

Miałem właśnie to zapodać   >:(


>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

Troll81

ej no przecie to będzie zajefajny portal o dolnym śląsku.... nawet mapę zrobią.....  %)

Krzysiak

Ja za 1% mogę im pokazać jak pod Google podlinkować  :whistle:


>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

Troll81

ja nie wiem ale za 0,01% się nauczę specjalnie dla nich  i potem nauczę ich :D

necavi


Martin Fox

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17407470,Kto_winien_klapy_portalu_za_66_mln_.html
No i się posypało - firma wydala 30 baniek na pensje dla ludzi którzy jej przygotowywali materiały (czyli jednak wbrew wszystkiemu nie było to takie tanie jak się wydawało), miasto jej nie zapłaciło i jeszcze pewnie straci dotację.
Potem firma odzyska w sądzie kasę którą wydała i wszyscy będą szczęśliwi... i nikt nie poniesie kary za całą sytuację.
Czemu mnie to nie dziwi?

kva.pl

Bo od dawna zyjesz w pieknym kraju nad Wisla  :boing:

Aegis Maelstrom

Cytat: Martin Fox w 14 Luty 2015, 09:51
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17407470,Kto_winien_klapy_portalu_za_66_mln_.html
No i się posypało - firma wydala 30 baniek na pensje dla ludzi którzy jej przygotowywali materiały (czyli jednak wbrew wszystkiemu nie było to takie tanie jak się wydawało), miasto jej nie zapłaciło i jeszcze pewnie straci dotację.
Potem firma odzyska w sądzie kasę którą wydała i wszyscy będą szczęśliwi... i nikt nie poniesie kary za całą sytuację.
Czemu mnie to nie dziwi?

Tylko że nie całkiem. :) Firma twierdzi, że "wydała 30 milionów", ale czy na pewno i na co, to już się łatwo nie dowiesz. Osobiście w takie wydatki nie wierzę.

"Pensje dla ludzi, którzy przygotowywali materiały" - otóż niestety żadne pensje, a śmieciowe całe 54 PLN brutto od hasła (o takiej stawce słyszałem) do tej całej "encyklopedii Dolnego Sląska". Zakładając, że planowali zebrać 2,5 tys. haseł, to oznacza całe 135 tys. PLN brutto. Do wypłaty, pod warunkiem zebrania tych haseł (za taką stawkę mocno wątpliwe) i wypłaty wynagrodzeń (do czego wg doniesień, także na forach, nie doszło).


Z innego doniesienia prasowego wyczytałem, że była mowa o 70 tysiącach recenzowanych artykułów. W takiej cenie i liczbie to mogę im już wyznaczyć deadline na okolice roku 2100. :deadman: Fundusz dla autorów rośnie do 3,78 mln PLN, ale jego wydanie w tym czasie to czysta fantastyka, chyba że ci recenzowani autorzy to gimnazjaliści, ale z tego co wiem oni naprawdę szukali po placówkach naukowych.

Tak czy inaczej, z całą pewnością nie wydano na to 30 mln. Prędzej 30 tysięcy. Albo trzy.

Smutne to, że ktoś próbował przyoszczędzić na podstawie tej bazy informacji - treściach - bo z opisu wynikały bardzo ambitne zamierzenia. Tak między nami, gdyby Urząd chciał coś zrobić z sensem i mieć względną pewność wykorzystywania pracy w przyszłości, mógłby pomyśleć o sfinansowaniu akcji poprawy haseł na Wikipedii. Plus jest taki, że Wikipedia jest (i będzie w przewidywalnej perspektywie) czytana.

Jeśli coś jest naprawdę drogie i trudniej na tym "przyoszczędzić" to ortofotomapa, jak rozumiem zrobiona samodzielnie i w dodatku o wysokiej rozdzielczości (AntyWeb pisze dość bełkotliwie o "10 pikselach na metr", inne źródło że to po prostu rozdzielczość 10 cm). 10 cm to bardzo wysoka rozdzielczość, zwłaszcza w zastosowaniach cywilnych. Przy takich zdjęciach satelitarnych często przyjmuje się, że poniżej 50 cm to zastosowania wojskowe (choć AFAIK są satelity określane jako cywilne, które mają znacznie lepszą rozdzielczość, choć niekoniecznie aż taką :D ). Niestety, żadnym specjalistą od map nie jestem, ale szybki google mówi, że taka mapa jest możliwe do stworzenia, natomiast to nie jest nic taniego. :) Dodanie informacji o wysokościach (nie wiem z czego, czy z satelity radarowego czy jakoś inaczej) to dodatkowy koszt.

Tak czy inaczej, moim skromnym zdaniem, jeśli państwo polskie zamierza się bawić w obrazowanie (także by np. notować zmiany, nie mówiąc o zastosowaniach militarnych) to chyba dobrze byłoby się dogadać z np. Francuzami i dołączyć do konsorcjum paneuropejskiej konstalacji satelitów obrazujących. Takie coś powstaje w wielkich bólach, bo jest parę konkurencyjnych alternatywnych rozwiązań i wszyscy chronią swój przemysł, ale kiedyś trzeba będzie się dogadać.

Co do całości przetargu: trzeba siedzieć w środku by wiedzieć, co tam się dzieje. Na pierwszy rzut oka to wygląda na mocno ambitny projekt, w dodatku kontrowersyjny bo w dużej mierze dublujący już istniejące rozwiązania (typu Google Maps i inne mapy, Wikipedia, strony samorządowe). Nikt obywatelom dokładnie nie wyjaśnił tej wizji (może nie jest głupia) oraz dlaczego urząd widzi potrzebę posiadania np. własnej geoinformacji (podejrzewam, że dobrych powodów jest masa).
Do tego dochodzą typowe problemy wielkich projektów informatycznych: rozmycie odpowiedzialności, problem z nadzorem, redefiniowanie celów cząstkowych, zmiany w otoczeniu, wysoki stopień komplikacji i niepewności... Generalnie mówi się, że standardowo projekt informatyczny zajmuje dwa razy więcej czasu iią  pieniędzy niż się początkowo planuje, a i tak nie zawsze kończy się sukcesem (czasem mowa o 50%). Tak jest zawsze i tym trzeba umieć zarządzać oraz umieć to wytrzymać.

W polskich warunkach, gdy jeszcze politycy sami nie są pewni czego chcą, zmieniają zdanie, robią sobie wojenki podjazdowe pod publiczkę (bo polski obywatel marudzi z definicji, a - bez urazy - polskim "informatykom" się wydaje, że zrobią ten portal po godzinach za kilka kafli - otóż niestety nie) takie coś praktycznie nie ma szans. I trzeba tu chyba dodać słowo niestety - niestety nie ma szans, tak jak niestety nie mają szans żadne długotrwałe projekty badawczo-rozwojowe lub techniczne, za którymi trzeba stać latami i zaciskać zęby, gdy kolejne rzeczy się nie udają, opóźniają, przekraczają budżet itp. Tak będzie i z wszystkimi próbami błękitnego lasera (a dokładnie branżą hodowli kryształów), grafenem, nanotechnologią, badaniami farmaceutycznymi, przemysłem kosmicznym (jeśli chcemy go mieć), zbrojeniowym itp. A przy tym oczywiście po cichu trzeba nadzorować, by pieniądze nie wypływały bokiem. Do tego trzeba mieć korpus apolitycznych urzędników i powiązanych osób w przemyśle, jak to jest w Francji, USA, Niemczech i to jest coś, do czego cywilizacyjnie to my jeszcze musimy dojść.

Tak ja to widzę.  :)

krzyszp

Zgadzam się w 99%, ale z jednym ale.
Informatykom nie "wydaje się" co mogą zrobić. To nieczęste zjawisko, kiedy programista nie potrafi właściwie ocenić potrzebnego nakładu pracy na projekt (przynajmniej, jeżeli ma kilka lat doświadczenia). Błędy w ocenie się zdarzają, ale zwykle wynikają z braku danych, na których informatyk określa wymagania robocze - a to już wina włodarzy, nie programistów...


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Aegis Maelstrom

Cytat: krzyszp w 14 Luty 2015, 12:57
Zgadzam się w 99%, ale z jednym ale.
Informatykom nie "wydaje się" co mogą zrobić. To nieczęste zjawisko, kiedy programista nie potrafi właściwie ocenić potrzebnego nakładu pracy na projekt (przynajmniej, jeżeli ma kilka lat doświadczenia). Błędy w ocenie się zdarzają, ale zwykle wynikają z braku danych, na których informatyk określa wymagania robocze - a to już wina włodarzy, nie programistów...

Zgadza się, natomiast większość ludzi komentujących w Internecie jest zbyt leniwych nie tylko by przebijać się przez (rzekomo 2000 stron, nie liczyłem) dokumentacji zamówienia publicznego, ale nawet by uważnie przeczytać doniesienia prasowe.  ;D I to byłoby nawet O.K., wszyscy mamy własne rzeczy do roboty - gorzej, że sobie "wyrabiają opinię" i się nią dzielą.  %) Ba, sam popełniłem długi wpis i przyczyniłem się do szumu informacyjnego  :ph34r: choć nie jestem żadnym specjalistą i prawdę powiedziawszy, nie mam w tym konkretnym temacie jasnego zdania. Myślę, że musiałbym poświęcić naprawdę wiele czasu, by tu coś wnioskować - a nie mam takiego luksusu. Co gorsza, wydaje się że nikt tego porządnie nie zrobi: politycy nie potrafią wyjaśnić swoich decyzji, urzędnicy nie chcą lub nie mogą (bo np. się boją), a media nie potrafią lub nie mają budżetu.

Wiem tylko, że z takimi wycenami trzeba być ostrożnym. Kto robił nawet stosunkowo małe wdrożenie w IT wie, jak takie projekty eskalują, potrzeby się mnożą i jak w sumie trudno tu ogarniać poszczególne elementy i wykonawców. Z drugiej strony też z tego powodu w branży jest praktyka wyceniania pozycji na jakieś kosmiczne kwoty, by pokryć dodatkowe koszty, ryzyko i wypracować gruby zysk. Ludzie, którzy to potrafią ogarniać, mają bardzo stresującą (i bardzo dobrze płatną) pracę. :)

Może któryś z kamrratów się tym zajmuje i umie coś dodać profesjonalnym okiem. :)

krzyszp

Nie zajmuję się WIELKIMI projektami - moje systemy ogarniają max. 50 stacji roboczych + 50 tabletów (ok, jakieś 100-150 urządzeń max naraz), ale za to mam taki system wręcz niesamowicie rozbudowany. Klienta kosztował sporo, choć nie miliony, i wiem jedno... W praktyce gdybym wziął 10% pieniędzy i się nie wywiązał z kontraktu, to bym musiał pieniądze oddać - nie było by zmiłuj, a tutaj mamy sytuację w której firma wygrała przetarg (ważne - PO przeczytaniu dokumentacji zaakceptowali przedział prac do wykonania), wzięła 2kk złotych po czym... nie wykonała ŻADNEJ części umowy...
Pieniądze powinny wrócić i basta - każde inne wyjście to IMHO powinien prokurator ocenić do spółki z sądem.

Oczywiście, tak nie będzie, bo to Polska...


Należę do drużyny BOINC@Poland
Moja wizytówka

Dario666

Podobało mi się to co wczoraj powiedział Wojewódzki, chociaż na dłuższą metę go nie trawię, że polityka została wymyślona dla specjalistów, ale tych niezdolnych.

Martin Fox

CytatZ akt wynika na przykład, że komisja przetargowa nie czytała dokumentów. Jej członkowie sami się do tego przyznali. Część z nich nawet nie wiedziała, która firma wygrała. Prokuratura twierdzi, że w zasadzie za cały przetarg odpowiadała jedna osoba - kierownik Wydziału Zamówień Publicznych Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Działo się tak, choć w komisji zasiadało pięć osób.[\quote]
I co można powiedzieć? Nieważne jak będzie napisany przetarg, może być naprawdę dobrze napisany, ale jak komisja nie czyta nawet dokumentów i okazuje się że jeden czlowiek samodzielnie decyduje o wyniku przetargu a reszta to figuranci to jak można mówić o czyms takim jak uczciwość w przetargach?
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pgp-broni-sie-przed-czarnym-pr-twierdzi-,35,0,1863459.html